„Powtarzalność i spełnienie (zapiski rytownika)” – otwarcie wystawy linorytów i prezentacja prozy Jacka Solińskiego
Sztuki wizualne

„Powtarzalność i spełnienie (zapiski rytownika)” – otwarcie wystawy linorytów i prezentacja prozy Jacka Solińskiego

  • Wydarzenie archiwalne: 16.06.2023
Miejsce:
Galeria AutorskaBydgoszcz, Chocimska 5
Zapraszamy na otwarcie wystawy linorytów Jacka Solińskiego pt. „Powtarzalność i spełnienie (zapiski rytownika)”. Zdarzeniu towarzyszyć będzie prezentacja prozy autora, teksty przeczytają: Jan Kaja, Alicja Mozga i Roma Warmus.

44 rocznica działalności Galerii Autorskiej. Czytanie tekstów Alicja Mozga, Jan Kaja i Roma Warmus.

Jak połączyć graficzne struktury w całość kompozycji tak, by wewnętrzna przestrzeń linorytu stała się jednością? Koncepcja i wszelkie przemyślenia muszą mieć swoją logikę, porządek, który pozwoli właściwie połączyć obraz z treścią. Osiągnięcie lakonicznego przekazu polega na właściwym połączeniu komunikatu myślowego z formą grafiki. Podobnie jest z wyrazem ludzkiego oblicza. Następuje czasem taki moment, kiedy natychmiast odczytujemy z czyjejś twarzy ukryte w głębi uczucia i myśli. Mimo że praca rytnicza jest zawsze podróżą między niepokojem a pewnością, w pewnym momencie pojawia się również rodzaj psychicznego wyciszenia i zauroczenia. Ma się wtedy poczucie organicznej więzi z wycinanymi strukturami. Ukojenie i bliskość, czasami wręcz symbioza, pozwalają nieraz przeżywać pracę jako stan uwznioślenia. Zdarza się, że w takich przypadkach, cięcie dłutkiem powoduje uzależnienie, aż do przemęczenia oczu. Bywa też, że rytniczy wysiłek działa jak terapia. Na ogół jednak postrzegam tę czynność jako  wyznacznik rytmu codziennych zmagań. Znajduję w nich szereg analogii związanych z powszednim życiem, choćby to, że improwizować należy wówczas, kiedy perfekcyjnie opanujemy zakres swoich możliwości. Eksperymentować i improwizować wolno wtedy, gdy umiemy myśleć z wyprzedzeniem. Doświadczenie i przygotowanie są jak latarka i kompas. Przeczucie i intuicja w ciemności mogą nie wystarczyć. Kiedy przestajemy klarownie widzieć, trzeba się zatrzymać, bo kto chce iść w niewłaściwym kierunku? Zagłębić dłutko w prostokątnym kawałku linoleum oznacza wejść w rzeczywistość domniemaną, w sferę wyobraźni „niezamieszkałej”, by w efekcie dać jej życie – wydobyć z martwej materii ukryty koncept, niejako wyjść z niebytu, poczuć tchnienie. By odnaleźć i zarysować wymyśloną formę, trzeba wyciąć tysiące rowków. Powoli, cierpliwie szukać tego właściwego obrazu wyłaniającego się z ukrycia, on tam jest i trwa, jakby pogrążony we śnie.

Jacek Soliński



Źródło: Galeria Autorska