"Nikt nie woła" (86')
reż. Kazimierz Kutz, Polska, 1960
Z końcem wojny na Ziemie Zachodnie zmierzają pociągi pełne ludzi myślących o rozpoczęciu życia od nowa. Transport przesiedleńców, wśród których znajduje się Bożek, przybywa do Zielna. Podróż Bożka wyniknęła z chęci zerwania z podziemiem i ucieczki przed karą za niewykonanie rozkazu. „Nie zabiłem czerwonego” – mówi sam do siebie. Bożek urządza sobie pokój i podejmuje pracę w wytwórni win.
Z poznaną tu Lucyną zaczyna go łączyć uczucie, ale strach przed wyrokiem wyklucza jakąkolwiek szczerość. Chłopak szamocze się z samym sobą, próbuje ostudzić miłość do Lucyny przelotnymi związkami z Niurą i Olgą. Pewnego dnia w miasteczku dostrzega Zygmunta – kolegę z organizacji, co prowokuje ucieczkę Bożyka na wieś. Ale po przemyśleniu własnej sytuacji podejmuje ryzyko powrotu do Lucyny.
Jeden z najpiękniejszych plastycznie polskich filmów. Wystylizowane czarno-białe zdjęcia oddają stan duszy pary młodych ludzi zupełnie zagubionych w nowej rzeczywistości i księżycowym pejzażu miasteczka zaludnionego przez przypadkowych mieszkańców.
Sala kinowo-widowiskowa wyposażona jest w pętlę indukcyjną.
Źródło: Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy