Literatura w Centrum: Wojciech Chmielewski
Wstęp wolny  /  Literatura

Literatura w Centrum: Wojciech Chmielewski

  • Wydarzenie archiwalne: 14.11.2023
Miejsce:
KPCKBydgoszcz, pl. Kościeleckich 6

Spotkanie realizowane we współpracy ze Stowarzyszeniem Pisarzy Polskich oddział w Bydgoszczy.
Prowadzenie: Bartłomiej Siwiec
Wstęp wolny

Wojciech Chmielewski – prozaik; urodził się w 1969 roku w Warszawie. Absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja. Ukończył historię i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie. Debiutował w 2003 roku na łamach „Nowej Okolicy Poetów” opowiadaniem Biały bokser. Pod tym tytułem ukazał się także pierwszy zbiór jego opowiadań (2006), który został wyróżniony w konkursie o Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza. Kolejne tomy opowiadań to: Brzytwa (2008, nominowany do Nagrody Mediów Publicznych „Cogito”), Najlepsza dentystka w Londynie (2014), Magiczne światło miasta (2019). Ukazały się również jego trzy powieści: Kawa u Doroty (2010), Belweder gryzie w rękę (2017), za którą został uhonorowany Nagrodą Literacką im. Cypriana Kamila Norwida, oraz Jezioro Dargin (2021). Swoje teksty drukował m.in. w „Arcanach”, „44 / Czterdzieści i Cztery”, „Borussii”, „Dialogu”, „Odrze”, „Rzeczpospolitej”, „Nowych Książkach”, „W drodze”, „Wyspie”. Jest pierwszym laureatem Nagrody Literackiej im. Marka Nowakowskiego (2017), którą otrzymał za całokształt twórczości. Rok później został członkiem kapituły.

„Ten ironiczny ton, pełen humoru, czasami prześmiewczy, jeszcze lepiej wybrzmiewa w opowiadaniu Powinien się powiesić. To historia pisarza, autora kryminałów, który pisze rzeczy banalne, a czasami, kiedy nie ma weny, kupuje gotowce od niejakiego Eryka, chłopaka uzależnionego od narkotyków, a potem je tylko umiejętnie przerabia. Pisarz kiedyś miał ambicje, teraz już pisze tylko dla pieniędzy, żeby nie być gorszym od swojej dobrze prosperującej żony, żeby zarobić dla córki na zagraniczne studia, na nowy samochód i na utrzymanie domu w Wilanowie. Zdaje się jeszcze mieć świadomość sytuacji, w jakiej się znalazł, a nawet dobrze rozumie, że bardziej jest już wyrobnikiem, niż artystą, że jego odpowiedzialność polega na dostarczeniu gotowego produktu, za który nawet może oczekiwać sowitej zaliczki. W to spokojne, siermiężne życie wchodzi pani sprzątająca z Ukrainy, Irina. Ona zajmuje się domem pseudopisarza. Emigrantka jest naturalna i szczera, autentyczna i dobra, co możemy wnioskować choćby z faktu, że jednemu Polakowi, swojemu dawnemu facetowi, uratowała życie, gdy ten chciał się powiesić. I znów – mężczyzna żyjący w spokojnym, demokratycznym kraju, okazuje się słabeuszem, a kobieta, emigrantka z kraju ogarniętego przez wojenne niepokoje jest siłaczką, z wielką siłą dobra i spokoju.

Opowiadania te możemy również odbierać jako przykłady inteligentnej krytyki systemu liberalnego, systemu, który był marzeniem, gdy przyszło nam żyć jeszcze za żelazną kurtyną, ale z chwilą odzyskania wolności okazało się, że ma on wiele wad, a jedną z nich jest upadek tego, co dobre, zacne, tradycyjne, wysublimowane, na rzecz tego, co łatwe i tanie, co popularne i kiczowate. Pieniądze stały się wyznacznikiem sukcesu, wszystko jest na sprzedaż, triumf święci tandeta. Kłamstwo ma się dobrze, a człowiekowi pozostaje coraz większa rozterka, że kiedyś być może było biedniej, ale bardziej wspólnotowo; kiedyś było po prostu inaczej.”

(Bartłomiej Siwiec W. Chmielewski, Sylwia z Gibalaka i inne opowiadania, fragment niepublikowanej recenzji)

fot. Grażyna Bryk

 



Źródło: Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy