Elwira Sztetner. Ćwiczenia z empatii
Podany czas trwania wystawy nie uwzględnia dni wolnych oraz rzeczywistych godzin otwarcia. Przed wizytą w danym obiekcie prosimy o kontakt z organizatorem celem potwierdzenia dostępności ekspozycji.
Czym jest zabawka? Na wystawie Elwiry Sztetner staje się katalizatorem znaczeń, wchodzącym w silną relację z intencją. Wyselekcjonowany zbiór zabawek, osadzonych we właściwym kontekście, zdobywa swą właściwą tożsamość. Plusz, puch i cekiny to oprawa dla opresyjnej i przemocowej relacji. To początek drogi, przyuczania do obojętności i podmiotowego traktowania zwierząt. Ile szczęśliwych historii, których uczestnikami są zwierzęta, potraficie wymienić? Zapraszamy do „Ćwiczeń z empatii”. Nie zobaczycie tam brutalnych obrazów, wykraczających ponad to, w czym uczestniczymy na co dzień. To całkiem znajomy świat i oswojona dominacja.
Kuratorka: Karolina Pikosz
Początek wystawy: 13.07.2022, godz. 18.00, koniec: 28.08.2022
Zjedz ziemniaczki, mięsko zostaw
Kuratorskie podróże to kilometry pokonywane drogami szybkiego ruchu, to postoje na parkingach, stacjach paliw. Tam je spotykam. Upchane, zerkające przez kraty. Nigdy nie czułam takiego bólu i bezradności jak wtedy, gdy pierwszy raz odważyłam się podejść do transportu śmierci. Spojrzeć w oczy Świni wiezionej na rzeź, która zakończy gehennę jej życia. Świńskie mamy śpiewają swoim dzieciom. O czym mogą śpiewać w hodowlach przemysłowych? W klatkach porodowych?
Gdy piszę ten tekst, towarzyszy mi natłok myśli. Złość i rozczarowanie własnym gatunkiem, pretensje do siebie, że wciąż za mało we mnie skutecznego aktywizmu. Smutek i poczucie winy wobec niekończącego się zwierzęcego cierpienia. Zarzut, jaki można mi postawić, to opisywanie prywatnych rozterek, subiektywizm. Ale to właśnie z najważniejszych i najbardziej intymnych refleksji wywodzi się potrzeba poszukiwania postaw prozwierzęcych w sztuce. Gdy pierwszy raz rozmawiałam z Elwirą Sztetner, wiedziałam, że marzymy o tym samym, że to, co mieści w sobie filozofia wegańska, znajduje swoje odbicie w jej twórczości.
Postawy antyantropocentryczne coraz częściej bywają deklarowane w sztukach wizualnych. Bywają też formą konwencji i medialnego hasztaga, krążącego wokół pojęć uogólniających, jak: planeta, natura, klimat. Są to wątki ważne, ale nadal bezosobowe i niekoniecznie determinujące realne działanie. Punktem zwrotnym wydaje się być dostrzeżenie zwierzęcego, jednostkowego podmiotu. Zwierzę to konkretna istota, której warto spojrzeć w oczy. Elwira Sztetner podejmuje to wyzwanie – w sposób konsekwentny bada metody i przyczyny opresji wobec zwierząt. Podziwiam Elwirę za umiejętność stworzenia klarownego i prostego komunikatu, przy jednoczesnym ogromnym zaangażowaniu emocjonalnym. Elwira Sztetner na pytanie: „Czy jest Pani weganką?”, odpowiada z całą mocą, spontanicznością i przekonaniem: „Oczywiście!”.
Stworzona przez nią kolekcja pozornie niewinnych zabawek opowiada o tym, jak normalizowana jest przemoc wobec zwierząt. Czym jest zabawka? Na wystawie Elwiry Sztetner staje się rekwizytem, materialnym, niekiedy wręcz miękkim i pluszowym nośnikiem twardych, opresyjnych znaczeń. Dopiero osadzona we właściwym kontekście zdobywa swą właściwą tożsamość.
Kolorowa, zabawkowa scenografia to kontrast do tego, jak wygląda życie większości zwierząt. Zbiór przedmiotów wyselekcjonowanych przez Elwirę Sztetner pokazuje połączenie infantylizacji z brutalną obojętnością. Można pobawić się wierną repliką samochodu służącego do transportu zwierząt na rzeź. Można w dziecięcym pokoju powiesić pluszowe trofea. Dziecko może ułożyć puzzle z motywem zwierzątek robiących cyrkowe sztuczki.
Plusz, puch i cekiny to oprawa dla przemocowej relacji. To początek drogi, przyuczania do lekceważenia i przedmiotowego traktowania zwierząt. Ile szczęśliwych historii, których bohaterami są zwierzęta, potraficie wymienić? Na wystawie „Ćwiczenia z empatii” nie ma brutalnych obrazów wykraczających ponad to, w czym uczestniczymy na co dzień. To całkiem znajomy świat i oswojona dominacja.
Zwierzęta zaludniają dziecięcy świat wyobraźni, bajek. Ulegają antropomorfizacji, uosabiają ludzkie przywary, są infantylizowane. Dzieje się tak również w warstwie językowej, a język kształtuje rzeczywistość, buduje nasz sposób relacji ze światem. Wobec zwierząt stosowane są zdrobnienia, metafory. W codziennej komunikacji stosowane są inwektywy odzwierzęce. Obrazy proponowane dzieciom to zwierzęta wtłoczone w świat człowieka. Wyjście poza animowany świat to dalsze podążanie w stronę używania zwierząt. Dzieci zabiera się na wycieczki do agroturystyk, gdzie mogą do woli głaskać i bawić się małymi, żywymi zwierzątkami. To nie lada gratka, by zobaczyć świnkę, króliczka czy kózkę. Obowiązkowo małą i uroczą, taką, jak z bajki. Zwierzę jest zabawką, która po sezonie eksploatacji wyruszy w podróż do rzeźni, do schroniska, zostanie przykuta łańcuchem albo umieszczona w klatce.
Poznanie zwierząt pozaludzkich jest aktywnością fascynującą. Daje międzygatunkową nadzieję na głębsze osadzenie się w świecie. Na prawdziwy przepływ życia. Do tego potrzebne jest porzucenie antropocentrycznych paradygmatów. Wychowywanie siebie na nowo do świadomej relacyjności. Odczuwanie powiązań, traktowanie ich z szacunkiem, daje poczucie bezpieczeństwa, a może nawet egzystencjalnego sensu. Moim marzeniem jest, by ta wymiana, jaką jest życie per se, dokonywała się w sposób niehierarchiczny. Czy możemy obrać sobie za cel stworzenie międzygatunkowej wspólnoty? Każdy krok jest ważny, bądźmy obecni i jak mówi buddyjska filozofia, róbmy swoje – róbmy ćwiczenia z codziennej empatii. Figury intelektualne, teorie naukowe – mogą służyć poznaniu, ale mogą też oddzielać, pogłębiać rozdźwięk między nazwą a nazywanym. Ratunkiem jest czucie i doświadczanie – branie odpowiedzialności za własne bycie w świecie, kontestowanie wzorców kulturowych i kontestowanie samych siebie. Ćwiczenia z empatii można przeprowadzać każdego dnia, poczynając od obszarów konsumenckich. Mówmy prawdę, gdy dziecko pyta o zawartość talerza. A może sami stawiajmy sobie pytania? Weryfikując własne decyzje z myślą o tych, których los spoczywa w naszych rękach, zrywamy z jednostronną, egoistyczną uzurpacją na rzecz prawdziwej wymiany.
Karolina Pikosz
Źródło: Galeria Miejska BWA Bydgoszcz
Kuratorka: Karolina Pikosz
Początek wystawy: 13.07.2022, godz. 18.00, koniec: 28.08.2022
Zjedz ziemniaczki, mięsko zostaw
Kuratorskie podróże to kilometry pokonywane drogami szybkiego ruchu, to postoje na parkingach, stacjach paliw. Tam je spotykam. Upchane, zerkające przez kraty. Nigdy nie czułam takiego bólu i bezradności jak wtedy, gdy pierwszy raz odważyłam się podejść do transportu śmierci. Spojrzeć w oczy Świni wiezionej na rzeź, która zakończy gehennę jej życia. Świńskie mamy śpiewają swoim dzieciom. O czym mogą śpiewać w hodowlach przemysłowych? W klatkach porodowych?
Gdy piszę ten tekst, towarzyszy mi natłok myśli. Złość i rozczarowanie własnym gatunkiem, pretensje do siebie, że wciąż za mało we mnie skutecznego aktywizmu. Smutek i poczucie winy wobec niekończącego się zwierzęcego cierpienia. Zarzut, jaki można mi postawić, to opisywanie prywatnych rozterek, subiektywizm. Ale to właśnie z najważniejszych i najbardziej intymnych refleksji wywodzi się potrzeba poszukiwania postaw prozwierzęcych w sztuce. Gdy pierwszy raz rozmawiałam z Elwirą Sztetner, wiedziałam, że marzymy o tym samym, że to, co mieści w sobie filozofia wegańska, znajduje swoje odbicie w jej twórczości.
Postawy antyantropocentryczne coraz częściej bywają deklarowane w sztukach wizualnych. Bywają też formą konwencji i medialnego hasztaga, krążącego wokół pojęć uogólniających, jak: planeta, natura, klimat. Są to wątki ważne, ale nadal bezosobowe i niekoniecznie determinujące realne działanie. Punktem zwrotnym wydaje się być dostrzeżenie zwierzęcego, jednostkowego podmiotu. Zwierzę to konkretna istota, której warto spojrzeć w oczy. Elwira Sztetner podejmuje to wyzwanie – w sposób konsekwentny bada metody i przyczyny opresji wobec zwierząt. Podziwiam Elwirę za umiejętność stworzenia klarownego i prostego komunikatu, przy jednoczesnym ogromnym zaangażowaniu emocjonalnym. Elwira Sztetner na pytanie: „Czy jest Pani weganką?”, odpowiada z całą mocą, spontanicznością i przekonaniem: „Oczywiście!”.
Stworzona przez nią kolekcja pozornie niewinnych zabawek opowiada o tym, jak normalizowana jest przemoc wobec zwierząt. Czym jest zabawka? Na wystawie Elwiry Sztetner staje się rekwizytem, materialnym, niekiedy wręcz miękkim i pluszowym nośnikiem twardych, opresyjnych znaczeń. Dopiero osadzona we właściwym kontekście zdobywa swą właściwą tożsamość.
Kolorowa, zabawkowa scenografia to kontrast do tego, jak wygląda życie większości zwierząt. Zbiór przedmiotów wyselekcjonowanych przez Elwirę Sztetner pokazuje połączenie infantylizacji z brutalną obojętnością. Można pobawić się wierną repliką samochodu służącego do transportu zwierząt na rzeź. Można w dziecięcym pokoju powiesić pluszowe trofea. Dziecko może ułożyć puzzle z motywem zwierzątek robiących cyrkowe sztuczki.
Plusz, puch i cekiny to oprawa dla przemocowej relacji. To początek drogi, przyuczania do lekceważenia i przedmiotowego traktowania zwierząt. Ile szczęśliwych historii, których bohaterami są zwierzęta, potraficie wymienić? Na wystawie „Ćwiczenia z empatii” nie ma brutalnych obrazów wykraczających ponad to, w czym uczestniczymy na co dzień. To całkiem znajomy świat i oswojona dominacja.
Zwierzęta zaludniają dziecięcy świat wyobraźni, bajek. Ulegają antropomorfizacji, uosabiają ludzkie przywary, są infantylizowane. Dzieje się tak również w warstwie językowej, a język kształtuje rzeczywistość, buduje nasz sposób relacji ze światem. Wobec zwierząt stosowane są zdrobnienia, metafory. W codziennej komunikacji stosowane są inwektywy odzwierzęce. Obrazy proponowane dzieciom to zwierzęta wtłoczone w świat człowieka. Wyjście poza animowany świat to dalsze podążanie w stronę używania zwierząt. Dzieci zabiera się na wycieczki do agroturystyk, gdzie mogą do woli głaskać i bawić się małymi, żywymi zwierzątkami. To nie lada gratka, by zobaczyć świnkę, króliczka czy kózkę. Obowiązkowo małą i uroczą, taką, jak z bajki. Zwierzę jest zabawką, która po sezonie eksploatacji wyruszy w podróż do rzeźni, do schroniska, zostanie przykuta łańcuchem albo umieszczona w klatce.
Poznanie zwierząt pozaludzkich jest aktywnością fascynującą. Daje międzygatunkową nadzieję na głębsze osadzenie się w świecie. Na prawdziwy przepływ życia. Do tego potrzebne jest porzucenie antropocentrycznych paradygmatów. Wychowywanie siebie na nowo do świadomej relacyjności. Odczuwanie powiązań, traktowanie ich z szacunkiem, daje poczucie bezpieczeństwa, a może nawet egzystencjalnego sensu. Moim marzeniem jest, by ta wymiana, jaką jest życie per se, dokonywała się w sposób niehierarchiczny. Czy możemy obrać sobie za cel stworzenie międzygatunkowej wspólnoty? Każdy krok jest ważny, bądźmy obecni i jak mówi buddyjska filozofia, róbmy swoje – róbmy ćwiczenia z codziennej empatii. Figury intelektualne, teorie naukowe – mogą służyć poznaniu, ale mogą też oddzielać, pogłębiać rozdźwięk między nazwą a nazywanym. Ratunkiem jest czucie i doświadczanie – branie odpowiedzialności za własne bycie w świecie, kontestowanie wzorców kulturowych i kontestowanie samych siebie. Ćwiczenia z empatii można przeprowadzać każdego dnia, poczynając od obszarów konsumenckich. Mówmy prawdę, gdy dziecko pyta o zawartość talerza. A może sami stawiajmy sobie pytania? Weryfikując własne decyzje z myślą o tych, których los spoczywa w naszych rękach, zrywamy z jednostronną, egoistyczną uzurpacją na rzecz prawdziwej wymiany.
Karolina Pikosz
Źródło: Galeria Miejska BWA Bydgoszcz