Anna Frąckowicz: „Czas to miłość” – wystawa
Podany czas trwania wystawy nie uwzględnia dni wolnych oraz rzeczywistych godzin otwarcia. Przed wizytą w danym obiekcie prosimy o kontakt z organizatorem celem potwierdzenia dostępności ekspozycji.
Motywem stale obecnym w twórczości Anny Frąckowicz jest miłość. Podejmując ten temat, artystka robi to jednak bez romantyzowania czy idealizacji tego uczucia. Miłość w jej pracach jest konstruktem wielopłaszczyznowym, któremu towarzyszy cały wachlarz odcieni: od jasnych i radosnych po mroczne. Kochać to bowiem nie tylko przeżywać z drugą osobą szczęście i stany euforyczne – to także razem pokonywać trudności, a często też wspólnie cierpieć.
Bohaterami projektów artystki nierzadko są pary. Tak też jest w najnowszej realizacji – Czas to miłość. Oś wystawy stanowi ciężar bólu i brzemię, jakie noszą rodzice po stracie ukochanego dziecka. W tle tej artystycznej opowieści stoi szereg pytań. Czy cierpienie tak wielkiego kalibru można zaleczyć? Czy dojmującą lukę da się „załatać”? Czy zadra się kiedyś zabliźni? Wymowny tytuł każe stawiać kolejne kwestie. Czy czas leczy rany? Czy miłość, a więc i wynikająca z niej udręka po stracie, (nie) wygasa wraz z upływającymi miesiącami i latami?
Czy tak ogromny ból da się w ogóle wyrazić, np. poprzez sztukę? „Może spróbować wyrzeźbić” – notuje Anna Frąckowicz w swoim raptularzu. I podejmuje to wyzwanie, bo przecież – jak sama zauważa – „zawód artysty pozwala (...) doświadczyć niewyobrażalnego”. Ostatecznie decyduje się jednak nie ograniczać tylko do rzeźby i uzupełnia swoją wypowiedź także o inne media. Łączy trzy sposoby zapisu: formy wykonane z lnianej czesanki, zdjęte bezpośrednio z dłoni bohaterów projektu; notację fotograficzną (autorstwa Małgorzaty i Katarzyny Druszcz), która rejestruje gesty „osieroconych” rodziców, oraz wspomniany wcześniej osobisty raptularz, zawierający jej własną relację na temat sytuacji, myśli, nastrojów związanych ze spotkaniami, jakie odbyła.
Dlaczego artystka zdecydowała się skoncentrować uwagę akurat na dłoniach? Bo – obok oczu – są one najsilniejszym wyrazicielem stanów emocjonalnych. W stworzonych przez nią formach rzeźbiarskich zamknięte jest całe spektrum wymownych gestów. Wybrany materiał – lniana czesanka – okazał się wdzięcznym tworzywem do pracy nad podejmowanym tematem. Jak zauważa Anna Frąckowicz: „[z]apis psychologiczny tkwi pomiędzy włóknami”, i zachęca jednocześnie do oglądania rzeźb przez lupę, by „wejrzeć w strukturę pomiędzy, w przestrzeń pustki”. W tym przypadku bowiem – podobnie jak w filozofii dalekowschodniej – nie jest ona tożsama z nicością. W pustce, która współkreuje rzeźby należące do projektu Czas to miłość, tkwi siła pobudzająca najwyższy emocjonalny diapazon.
Paradoksalnie jednak ta sama pustka jest ciszą, a ta – jak przyznaje artystka – w jej rozmowach z bohaterami projektu była najbardziej dojmująca... Ciszę wystawy wypełni muzyka Macieja Tubisa.
Wystawa czynna do 12.03.2023
Źródło: Galeria Sztuki Wozownia
Bohaterami projektów artystki nierzadko są pary. Tak też jest w najnowszej realizacji – Czas to miłość. Oś wystawy stanowi ciężar bólu i brzemię, jakie noszą rodzice po stracie ukochanego dziecka. W tle tej artystycznej opowieści stoi szereg pytań. Czy cierpienie tak wielkiego kalibru można zaleczyć? Czy dojmującą lukę da się „załatać”? Czy zadra się kiedyś zabliźni? Wymowny tytuł każe stawiać kolejne kwestie. Czy czas leczy rany? Czy miłość, a więc i wynikająca z niej udręka po stracie, (nie) wygasa wraz z upływającymi miesiącami i latami?
Czy tak ogromny ból da się w ogóle wyrazić, np. poprzez sztukę? „Może spróbować wyrzeźbić” – notuje Anna Frąckowicz w swoim raptularzu. I podejmuje to wyzwanie, bo przecież – jak sama zauważa – „zawód artysty pozwala (...) doświadczyć niewyobrażalnego”. Ostatecznie decyduje się jednak nie ograniczać tylko do rzeźby i uzupełnia swoją wypowiedź także o inne media. Łączy trzy sposoby zapisu: formy wykonane z lnianej czesanki, zdjęte bezpośrednio z dłoni bohaterów projektu; notację fotograficzną (autorstwa Małgorzaty i Katarzyny Druszcz), która rejestruje gesty „osieroconych” rodziców, oraz wspomniany wcześniej osobisty raptularz, zawierający jej własną relację na temat sytuacji, myśli, nastrojów związanych ze spotkaniami, jakie odbyła.
Dlaczego artystka zdecydowała się skoncentrować uwagę akurat na dłoniach? Bo – obok oczu – są one najsilniejszym wyrazicielem stanów emocjonalnych. W stworzonych przez nią formach rzeźbiarskich zamknięte jest całe spektrum wymownych gestów. Wybrany materiał – lniana czesanka – okazał się wdzięcznym tworzywem do pracy nad podejmowanym tematem. Jak zauważa Anna Frąckowicz: „[z]apis psychologiczny tkwi pomiędzy włóknami”, i zachęca jednocześnie do oglądania rzeźb przez lupę, by „wejrzeć w strukturę pomiędzy, w przestrzeń pustki”. W tym przypadku bowiem – podobnie jak w filozofii dalekowschodniej – nie jest ona tożsama z nicością. W pustce, która współkreuje rzeźby należące do projektu Czas to miłość, tkwi siła pobudzająca najwyższy emocjonalny diapazon.
Paradoksalnie jednak ta sama pustka jest ciszą, a ta – jak przyznaje artystka – w jej rozmowach z bohaterami projektu była najbardziej dojmująca... Ciszę wystawy wypełni muzyka Macieja Tubisa.
Wystawa czynna do 12.03.2023
Źródło: Galeria Sztuki Wozownia