Powrót do korzeni. Blues na Świecie Festival

Powrót do korzeni. Blues na Świecie Festival

12.08.2025

Już pod koniec sierpnia Świecie stanie się na dwa dni domem bluesa. Po raz piętnasty odbędzie się tam Blues na Świecie Festival Kujawy/Pomorze.

Będę gościł na festiwalu po raz dziewiąty, ale moje nastawianie do tego weekendu było raczej sceptyczne, pomimo że uwielbiałem tam jeździć co roku. Festiwal na przestrzeni lat rozrastał się i zmieniał swoją formę, testując kolejne rozwiązania, imprezy towarzyszące i artystów. To, co przestało się podobać stałym bywalcom festiwalu i zgrzytało coraz mocniej w trybach tej coraz większej machiny, to dobór artystów. Wśród zaproszonych gości co roku pojawiał się jakiś artysta w ogóle z bluesem niezwiązany. Ale jeden wśród wielu nie stanowił problemu, był wręcz ciekawostką, ponieważ widać było ciążącą na takim artyście presję nagięcia się do formuły festiwalu bluesowego. Taki artysta przygotowywał zawsze jakąś perełkę z bluesowym zacięciem, grzebiąc gdzieś głęboko w swoim repertuarze, ewentualnie sięgając do coverów. Niestety natłok na jednym wydarzeniu artystów, nawet bardzo znanych nazwisk, którzy nie stali nawet przy bluesowym brzmieniu, zrzucił z nich ten obowiązek, więc mieliśmy w ostatnich edycjach mnóstwo koncertów, które od deski do deski były tylko promocją ich twórczości, niemającej nic wspólnego z muzyką, dla której przyjechali do miasta słuchacze. Jestem w stanie zrozumieć, że te nazwiska skumulowane na jednej scenie w ciągu jednego wieczoru sprzedawały sporo biletów i wypełniały amfiteatr, ale jednocześnie odpychały stałych bywalców festiwalu. I tak na przestrzeni ostatnich trzech edycji wśród tłumu widywałem coraz mniej znajomych twarzy. Ci, których udało mi się zapytać, wskazywali tylko jeden powód – za mało bluesa w Bluesie na Świecie.

Moim zdaniem najlepsza edycja festiwalu odbyła się w 2018 roku. Nie było tam słabego elementu. Artyści, imprezy towarzyszące, goście, publiczność i niesamowita Big Blues Orchestra. Świetnymi edycjami były te z roku 2017 i 2019, ale to 2018 rok pokazał, co Tomasz Stanny i jego współpracownicy mogą nam podarować. Być może właśnie po tym koncercie oczekiwania publiczności tak wzrosły. A dodając do tego nadmiar muzyków spoza bluesowego kręgu, nie należy dziwić się, że miłośnicy bluesa czuli się z każdą edycją odrobinę zawiedzeni.

Moje nastawienie do tegorocznego wyjazdu do Świecia zmieniło się po ogłoszeniu programu imprezy. Dało mi wielką nadzieję i znów obudziło głód słuchania muzyki, którą uwielbiam. I chociaż chciałbym zatrzymać w sobie dozę sceptycyzmu, żeby nie zawieść się, to nie potrafię. Wygląda na to, że do Świecia wraca Blues. Organizatorzy przygotowali dla nas dwa dni, które mają ociekać bluesowym brzmieniem. Miłą niespodzianką jest fakt, że biletowany jest tylko jeden dzień, co z pewnością ściągnie wielu miejscowych słuchaczy i pozwoli przynajmniej niektórych zarazić miłością do tej wspaniałej muzyki.

I tak oto w piątek (22 sierpnia) usłyszeć mamy:
• Bartek Grzanek Band – Bartek Grzanek to częsty gość bluesowych festiwali, wielokrotnie nagradzany gitarzysta i wokalista współpracujący m.in. z Toster Band, Georgem Hamiltonem, Rezerwatem. Znany szerszej publiczności z występu w „The Voice of Poland” oraz „Mam Talent”.
• Saverio Maccne – bluesowy i rockowy artysta pochodzący z Argentyny, żyjący i tworzący obecnie w Finlandii. Polscy fani mieli okazję już go widzieć na występach w Polsce. Usłyszymy tu z całą pewnością rasowy, szorstki blues o krystalicznie czystych dźwiękach.
• Blues Against The Machine – sześcioosobowe combo muzyków z różnych krajów, których ewidentnie połączyło zamiłowanie do bluesa. Budda Guedes to ikona portugalskiego bluesa, autor piosenek i producent, Danny Del Toro – hiszpański mistrz harmonijki ustnej, Nik Taccori – perkusista z Włoch, Vasco Moura – basista z Portugalii, pozostali dwaj muzycy, którzy z całą pewnością zbiorą w Świeciu największe owacje, to gość festiwalu sprzed dwóch lat, który zostawił po swoim poprzednim występie bardzo miłe wspomnienia, wokalista i gitarzysta z Norwegii – Eric Slim Zahl oraz doskonale znany i kochany w Świeciu Bartek Szopiński – czołowy pianista bluesowy w Polsce, nagradzany przez 19 lat z rzędu tytułem Pianisty Roku (wraz z zespołem Boogie Boys).
• Jan Gałach & Friends – Jan Gałach – skrzypek pochodzący ze Śląska, uważany za jednego z najlepszych skrzypków blues-rockowych w Europie. To będzie na pewno ciekawy występ – inne spojrzenie na bluesa, bo nieczęsto w zespołach bluesowych spotyka się skrzypka w roli frontmana.

Każdy z tych wykonawców jest rasowym bluesowym muzykiem. Wszyscy są wielokrotnie nagradzani i zabłysnęli na scenach całego świata. Osobom słuchającym bluesa nie trzeba ich przedstawiać, a tym, którzy ich nie znają, musielibyśmy zapisać wiele stron. Każdy z nich zasługuje na oddzielny artykuł.

Sobota również zapowiada się niebanalnie: na scenę amfiteatru powraca niesamowite przedsięwzięcie, czyli Big Blues Orchestra w koncercie Blues Masters. Wystąpią: Tatiana Okupnik, Wojtek Cugowski, Eric Slim Zahl, Budda Guedes, Bartek Grzanek, Bartek Szopiński, Jan Gałach, Żaneta Lubera, Robert Lubera, Julia Olędzka-Zienkowska.

Potem usłyszymy niesamowitego gitarzystę i wokalistę – Erica Galesa z USA. I mam nadzieję, że podczas koncertu zagra kilka utworów z ostatniej płyty pt. Crown i oczywiście I Want My Crown, utwór, który nagrał wraz z Joe Bonamassą. Ciekawostką będzie też zobaczyć na żywo technikę gry Erica, który jak wielu leworęcznych gitarzystów używa gitary dla praworęcznych (podobnie jak Jimi Hendrix), jednak nie ma zmienionej kolejności strun, co zmusza go do chwytania dźwięków w inny sposób, niż robi to reszta gitarzystów. 

Występy w amfiteatrze zakończy koncert Krzysztofa Cugowskiego z mistrzami gitary: Apostolisem Anthimosem (SBB, Osjan, Apostolis Anthimos Trio), Markiem Radulą (zespół Anny Wyszkoni, Laboratorium, były członek m.in. Budki Suflera, Bajmu), Ryszardem Sygitowiczem (był gitarzystą Perfectu), Jackiem Królikiem (Krzysztof Cugowski, Andrzej Sikorowski, Grzegorz Turnau, były członek Brathanków i Chłopców z Placu Broni), Robertem Kubiszynem (Krzysztof Cugowski, Grzegorz Turnau, Natalia Kukulska, Anna Maria Jopek, Marek Napiórkowski).

Po występach w amfiteatrze odbędzie się koncert w parku, podczas którego usłyszymy Nie-Bo Orkiestrę. Zespół Nie-Bo to projekt Roberta Mieczysława Lubera – polskiego muzyka, wokalisty, kompozytora, autora tekstów i aranżera, grającego m.in. w zespołach Sagittarius, The End, Robert Gawliński i oczywiście Nie-Bo.

Brakuje mi tylko w programie informacji o jam session, które w poprzednich edycjach odbywały się co wieczór w parku lub w klubo-kawiarni i były stałymi, a niekiedy najważniejszymi punktami festiwalu. To na nich mogliśmy usłyszeć gości festiwalu w kompilacjach, które nigdzie indziej nie były możliwe do zobaczenia. Biła z tego miejsca zawsze czysta chęć zabawy i po prostu grania. Młodzi nieznani muzycy mieli szansę zagrać na jednej scenie ze swoimi idolami i bardzo często z tej szansy korzystali. Jeżeli organizatorzy nie przewidzieli go w tym roku, to i tak sądzę, że publiczność tego nie odpuści i poniesie zabawę do późnych godzin nocnych, nie zważając na brak tego punktu w programie imprezy.

Całość nastawia mnie bardzo entuzjastycznie i mam nadzieję, że będzie to kolejny fantastyczny Blues na Świecie, a drobne potknięcia z poprzednich edycji pójdą w zapomnienie. Być może istnieją one zresztą tylko w głowach kilku z nas, starzejących się już panów spod sztandaru „Kiedyś to było, a teraz to nima”.

Do zobaczenia pod sceną w Świeciu.

Maciej Bajek dla KwZ.